Dziś dzień umilił mi kurier przynosząc wyczekane styczniowe pudełko GlossyBox. Przyznam, że gdy otworzyłam paczkę to w pierwszej chwili pomyślałam, że mąż się pomylił i zamówił subskrypcję męskiego pudełka :P Tym razem jest ono srebrno-czarne - stąd moje zdziwienie. A co było w środku - zobaczcie same! :)
Maseczka do spania - nie mam, a może się kiedyś przyda :)
Róż Kryolan w odcieniu glossy rosewood (choć w karcie piszą, że glossy pink).
Olejek do włosów Schwarzkopf - niestety maleńka próbka, ale mam nadzieję, że wystarczy by ocenić produkt.
Żel do kąpieli i balsam Blumarine - nie znam, nie słyszałam, wytestuję :)
Krem MediExpert Siquens - ma walczyć z niedoskonałościami skóry.
Co sądzicie o zawartości tego pudełka? Ja jestem w sumie zadowolona. Każdy z produktów z chęcią wypróbuję. Jestem też ciekawa czy we wszystkich pudełkach było to samo.
Ciekawa zawartość ^^
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
Usuńale ładne opakowanie i sameee cuda w środku :)
OdpowiedzUsuńPudełko samo w sobie jest fajne ;)
Usuńteż dziś dostałam i również póki co to nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńA masz krem czy serum?
UsuńFajne pudełko :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbardzo podoba mi sie ten róż ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie próbowałam, ale wygląda zachęcająco.
UsuńCoraz większą mam ochotę by zamówić glossy ^^
OdpowiedzUsuńTo mój prezent gwiazdkowy, więc mogę sobie spokojnie testować, ale nadal nie wiem czy bym je zamówiła.
Usuńno no ciekawa zawartość
OdpowiedzUsuńNie jest źle, choć były lepsze pudełka.
UsuńA moim zdaniem to jedno ze słabszych pudełek =(
OdpowiedzUsuńMnie jak dotąd najbardziej się podobało męskie pudełko :P
Usuńfakt, męskie pudełko było najlepsze :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa zawartość - zwłaszcza maska na oczy :))
OdpowiedzUsuńA ja jestem kupiona za samo opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńOlejek do włosów to ciekawa rzecz.