Jakiś czas temu dostałam od Garniera jeden w nowych balsamów - łagodzący mus do ciała z brzoskwinią i L-Bifidusem. Jest to nowa (obecnie już nie tak nowa) seria kosmetyków Garniera. Używałam kiedyś czerwonego balsamu (tego z syropem klonowym) i bardzo go lubiłam, więc byłam pełna dobrych myśli i nadziei. Do tego miłe zaskoczenie po użytkowaniu musu z Avonu (pisałam o nim TU) tym bardziej zachęcało mnie do tego kosmetyku.
POJEMNOŚĆ: 250 ml
WYPRODUKOWANO: w Polsce
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie stacjonarne i internetowe
CENA: około 12 zł (zależnie od promocji i sklepu)
WAŻNOŚĆ: 12 miesięcy od otwarcia
OPAKOWANIE:
Balsam zamknięty jest w plastikowym opakowaniu w kolorze seledynowym. Dosyć klasyczne jak na kosmetyki Garniera. Biała zatyczka nie powoduje większych trudności w otwieraniu czy zamykaniu produktu. Problem może stanowić jedynie wydobycie musu pod koniec użytkowania. Nie ma zbytnio możliwości postawienia opakowania "na głowie", bo zatyczka jest półokrągła.
Niestety opakowanie jest nieprzezroczyste, więc ciężko dojrzeć ile musu nam jeszcze zostało. Nawet pod światło.
SKŁAD:
Wysoko w składzie znajduje się alkohol, ale zaraz za nim olej z brzoskwini i masło shea. W składzie nie ma parabenów. Czyli ogólnie całkiem nieźle.
KONSYSTENCJA:
Gdyby był to pierwszy produkt o nazwie mus, który użytkuję to pewnie bym pomyślała, że tak to ma wyglądać. Ale jako pierwszy używałam mus z Avonu i muszę przyznać, że tamten produkt dużo bardziej mi mus przypomina. Ten ma bardziej kaszkowatą (?) konsystencję. W zasadzie ciężko ją określić. Niezbyt mi odpowiada. Małe grudki jakoś tak średnio mi pasują. Dodatkowo po rozsmarowaniu pozostawia lepką warstwę, która mnie całkowicie odstrasza.
ZAPACH:
Delikatny, całkiem przyjemny. Trochę przebija zapach alkoholu. Nie jest to mój zapach, ale jeśli ktoś lubi zapach brzoskwinio-podobny to powinien być zadowolony.
DZIAŁANIE:
Mus pozostawia dosyć klejącą warstwę. Po nałożeniu mam uczucie wilgotnej skóry. Nie przepadam za takim uczuciem, ale sporo balsamów i mleczek wywołuje taki efekt. Nawilżenie określiłabym jako dobre. Nie wywołał u mnie jakiegoś nadzwyczajnego efektu na skórze, ale też nie było źle. Jak na tak lekką konsystencję jest całkiem dobrze.
OPINIA OGÓLNA:
Mnie ten produkt nie przekonał. Na mojej skórze się nie sprawdził. Ale przede wszystkim nie odpowiada mi jego konsystencja. Nie lubię gdy moja skóra się klei. Moja Mama używa tego musu w wersji winogronowej i jest nim zachwycona, także sądzę, że wiele osób będzie z tego kosmetyku zadowolona. Ja niestety nie byłam. Dlatego ląduje on u mojej Mamy :)
Czy kupię go ponownie? Tego nie kupiłam, tylko dostałam, ale sama go nie kupię. Mam tyle balsamów i maseł, które lubię, że nie ma sensu się męczyć z takim, który mi nie leży.
mam ten mus w zapasach,zobaczymy jak się u mnie sprawdzi
OdpowiedzUsuńnie widziałam go wcześniej. ;/ musze poszukać i może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńPrzez tą klejącą powłoczkę raczej nie zagości u mnie :)
OdpowiedzUsuńJa też raczej nie skuszę się na niego, bo nie lubię gdy moja skóra się lepi :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i oczywiście dodaję blog do obserwowanych.
jakoś mnie nie kusi, chociaż jestem maniaczką balsamów, maseł, musów itd...ten nie jest dla mnie
OdpowiedzUsuńMam go i dla mnie jest całkiem ok ;).
OdpowiedzUsuńMam balsam z tej serii na wymianę ;)
OdpowiedzUsuńjak Ci nie pasuje to nie ma sensu się nad nim rozwlekać :)
OdpowiedzUsuńmusu Garniera jeszcze nie próbowałam, ale balsamy bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńz Garniera lubię ten balsam w wersji samoopalającej :> tego nie znam
OdpowiedzUsuńPrawie rok używam zieloną zwykłą wersję. I nie przestanę :D
OdpowiedzUsuńnie próbowałam jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńzapach może być ładny ;)
Nie znoszę tych garnierowskich pół okrągłych zatyczek, kompletnie nieprzemyślane. Musze kombinować w łazience jak to ustawić do góry dnem :P Łee jak się lepi to i nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńa ja go lubię, bo szybko się wchłania i ładnie pachnie
OdpowiedzUsuńkochana kiedy wrócisz do nas?
OdpowiedzUsuńKochana, czyżby się zaczął rok akademicki? A może przedłużasz sobie wakacje? Czekam na notki:)
OdpowiedzUsuń