W malowaniu kresek jestem nadal bardzo niewprawna. Dlatego to czym maluję ma dla mnie znaczenie, gdyż nie każdym narzędziem wychodzi mi to równie dobrze. Choć kreski w moim wykonaniu są już coraz lepsze, to na pewno nie jedna z Was zadrży z przerażenia na ich widok. Są nadal nierówne i mało idealne, ale przecież od czegoś trzeba zacząć :) A praktyka czyni mistrza, więc ćwiczę.
Moim ostatnim, z jednej strony motywatorem, z drugiej narzędziem jest eyeliner Hi-tech firmy Pierre Rene. Przyznam, że pierwszy raz się spotkałam z takim kształtem tego typu pisaka. Miałam kiedyś pisak z Avon i w sumie był słaby. Łatwo się nim rysowało kreskę, ale była mało czarna i jakby blada. A czy ten cudak się sprawdził? O tym dzisiejsza notka.
WYPRODUKOWANO: w UE
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie z szafą Pierre Rene, sklep internetowy PR [KLIK]
CENA: 17 zł
OD PRODUCENTA:
HI- TECH pisak do oczu – najbardziej stylowy pisak na świecie!
Gwarantuje wykonanie wyjątkowo precyzyjnej i niebywale długotrwałej kreski w głębokim, czarnym kolorze i pełnym, 100%-towym kryciu. Innowacyjna forma pisaka ułatwia profesjonalne wykonanie kreski w każdym, najbardziej finezyjnym kształcie i o różnej grubości.
Utrzymuje się cały dzień !!!
Utrzymuje się cały dzień !!!
Wodoodporny.
Źródło: strona internetowa PR
OPAKOWANIE:
Pisak jest zamknięty w zakrzywionym plastikowym opakowaniu. Do tego mamy zatyczkę. Całość wygląda bardzo estetycznie i zdecydowanie przykuwa uwagę. Jedyne do czego mogę się przyczepić to zatyczka. Zawsze ją źle zakładam. Ale wiadomo...sprawni inaczej zawsze mają trudniej ;)
Sam pisaczek jest bardzo cienki i długi, ostro zakończony. Początkowo był bardzo twardy, ale jak wszystkie tego typu produkty z czasem robi się miękki. Jednak w tym wypadku (póki co) nie utrudnia to precyzyjnego rysowania kresek. Końcówka dozuje dokładnie tyle tuszu ile potrzeba, nic się nie rozlewa i nie brudzi. Początkowo myślałam, że przez to zakrzywienie będzie niewygodny w użyciu. Ale okazało się, że jest bardzo przyjemnie. Jest, za przeproszeniem, za co chwycić. A do tego wzdłuż górnej krawędzi jest wyżłobienie, które idealnie pasuje pod palec wskazujący.
EFEKT:
Kolor tego linera jest na prawdę czarny. I to było chyba moje największe zaskoczenie, bo po spotkaniu z tego typu produktem innej firmy, byłam raczej średnio nastawiona. A tu taka miła niespodzianka. Kreska może być cienka, a efekt jest widoczny już po pierwszym pociągnięciu. Także nadaje się do szybkich makijaży, bo nie trzeba kilkukrotnie poprawiać linii, aby uzyskać mocny efekt. Przyznam, że przyjemnie się tym pisakiem rysuje kreski. Efekt jest moim zdaniem bardzo dobry. Utrzymuje się cały dzień, choć w wewnętrznym kąciku oka może się rozmazywać (bo ja notorycznie pocieram tam oko). Ale sprawdziłam i żelowy liner Essence robi mi tak samo.
Jeśli chodzi o demakijaż to nie ma najmniejszego problemu. Stosunkowo łatwo się zmywa i nie budzimy się rano z misiem pandą. Co za tym idzie nie jest wodoodporny. Dla mnie to akurat zaleta, bo nie lubię się męczyć ze zmywaniem kreski, a w deszczu staram się nie chodzić.
Poniżej zestawienie posiadanych przeze mnie linerów. Kolorystycznie plasuje się gdzieś pomiędzy kredką Avon a linerem Wibo. Także wydaje mi się, że całkiem nieźle. A jak na tego typu kosmetyk to bym powiedziała, że nawet bardzo dobrze.
Próba demakijażu - za pomocą micela BeBeauty z Biedronki. |
PODSUMOWANIE:
Zdecydowanie przypadł mi ten pisaczek do gustu. Ergonomiczny kształt, kolor i łatwość zmywania są dla mnie na plus. Choć myślę, że dużego deszczu by nie przetrwał, dla mnie jest ok. Myślę, że warto wypróbować, zwłaszcza, że cena nie jest wygórowana.
A wy czego używacie do czarnej kreski?
***
Chciałam Wam też powiedzieć, że w każdy poniedziałek od 12 do 18 na profilu FB Pierre Rene [KLIK] dyżuruje wizażysta. Warto skorzystać, jeśli macie jakieś wątpliwości odnośnie makijażu czy produktów PR/MIYO.
o mamo! co za opakowanie o.O :D
OdpowiedzUsuńPrawda, że dosyć futurystyczne? :)
Usuńnie umiałabym tego trzymać ;)
UsuńJa się nawet nie zastanawiałam ;)
Usuńidentyczny jak ten z NYX:) Ja lubie eyeliner we flamastrze RBR i Bobbi Brown w zelu
OdpowiedzUsuńTylko, że chyba około trzy razy tańszy :)
UsuńRzeczywiście, już gdzieś go widziałam. Nie znam tych produktów, ale wszystko przede mną :)
Usuńwyglada jak igla do robienia tatuazu :D
OdpowiedzUsuńHm, coś w tym jest :)
Usuńo rany! nie wierzę, że to może być wygodne:D
OdpowiedzUsuńA jednak :) chociaż ja mam duże dłonie, więc może nie każdemu będzie wygodnie.
Usuńfajnie się prezentuje na oku jak i jego wygląd
OdpowiedzUsuńpierwszy raz spotykam się z takim wyglądem :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale bardzo mnie intrygował, dlatego od niego zaczęłam testy.
UsuńCiekawe opakowanie:)
OdpowiedzUsuńPrawda?
UsuńAle fajne to opakowanie
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć że jest wygodny bo zastanawiałam się nad zakupem ale uznałam że poczekam na recenzje bo jakoś wydawało mi się że takie coś nie będzie wygodne
OdpowiedzUsuńMnie jest wygodnie, ale to jednak dosyć indywidualna sprawa. Ale warto wypróbować ze względu na pigmentację :)
Usuń