poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Kremy na rozstępy - część V: Mustela

W ramach kontynuacji cyklu o kremach zapobiegających rozstępom, dzisiaj kilka słów o preparacie Mustela 9 miesięcy podwójnie działąjącym kremie przeciw rozstępom.


POJEMNOŚĆ: 150 ml
WYPRODUKOWANO: we Francji
DOSTĘPNOŚĆ: apteki stacjonarne i internetowe, allegro (na pewno Superpharm)
CENA:  ok. 70 zł

OD PRODUCENTA:

Środek do pielęgnacji ciała, którego recepturę opracowano specjalnie pod kątem zapobiegania powstawaniu i zmniejszenia wielkości nowopowstałych rozstępów w okresie ciąży, Przeznaczony jest do smarowania wszystkich wrażliwych miejsc (brzucha, piersi, bioder, górnej części ud). Działanie: Połączenie czynnika Elastoregulatora z aktywnymi substancjami nawilżającymi oraz olejkami o właściwościach odżywczych i łagodzących umożliwia skórze zachowanie elastyczności oraz zwiększa jej tolerancję na rozciąganie.

Prawdopodobieństwo pojawienia się rozstępów ciążowych ulega znacznemu zmniejszeniu, zespół regenerujący i chroniący naczynia krwionośne zawierający krzem oraz mikroelementy wydatnie zmniejsza wielkość nowopowstałych rozstępów. Środek o delikatnym zapachu, idealnej konsystencji, bogaty w składniki odżywcze, doskonale nadaje się do masażu, *uelastycznia i odświeża skórę.
SKŁAD:
Niby wszystko fajnie, bo nie ma jakichś paskudztw typu parabeny, ale... peptydy awokado itp. są pod sam koniec składu. Cóż...
OPAKOWANIE:
Klasyczna tubka. Nic zaskakującego. Łatwa w obsłudze, bez problemów się otwiera nawet nakremowanymi dłońmi. Bez zastrzeżeń. No może na tubce mogłyby być informacje również po polsku :)
KONSYSTENCJA I ZAPACH:

Krem ten jest bardzo rzadki. Powiedziałabym, że wręcz lejący. Wchłania się dobrze, nie pozostawia jakiegoś bardzo uciążliwego filmu. Za to zapach...ekhm. No nie bardzo. Mnie na początku skutecznie odrzucił. Przyznam, że gdybym wydała na niego te 70 zł, to bym się ostro wkurzyła. Ale ja go dostałam w prezencie. W końcu się jednak przekonałam (bo było mi trochę szkoda jednak) i zużyłam go. Po jakimś czasie można się przyzwyczaić. Smarowałam głównie na noc. Ale zapach dosyć długo się utrzymuje.

DZIAŁANIE:

Zdecydowanie krem mnie nie uczulił i poza zapachem nie oczułam po jego stosowaniu niedogodności. Czy się sprawdził? Na pewno skóra była bardziej elastyczna i przyjemna. Ale czy warte to było takich pieniędzy? Moim zdaniem nie. Są tańsze i równie dobre, jeśli nie lepsze. No i o zdecydowanie lepszym zapachu ;) No chyba, że ktoś ma bardzo wrażliwą skórę i boi się uczulenia. choć czytałam, że niektóre osoby i ten krem uczulił.

PODSUMOWANIE:
+działanie
+wchłanianie
+konsystencja
+opakowanie
-cena 
-zapach.

Czy kupię ponownie? Nie. Wypróbowałam. Fajnie, ale jednak trochę szkoda mi kasy na produkt, który spokojnie mogę zastąpić sporo tańszym.

3 komentarze:

  1. Ja jestem ciekawa tego balsamu z Palmers.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze myślałam, że kosmetyki Mustela są niesamowicie super i obiecałam sobie, że jak zajdę w ciąże, to wydam jakieś zaskórniaki na ich produkty. Na szczęście jest blogosfera, jak i KWC i okazało się, że kosmetyki Mustela dla większości, tak jak i dla Ciebie, są mocno przeciętne...

    OdpowiedzUsuń

Proszę, zostaw komentarz. Bardzo lubię je czytać :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...