Wybaczcie moje brwi, ale nie za bardzo mam ostatnio czas, aby na spokojnie usiąść i się nimi zająć. Ostatnio mnie naszło na tuszowanie dolnych rzęs, czego zwykle nie robię. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam, ale chyba jest ok. Jak myślicie?
Tutaj jeszcze bez kreski i tuszu. W kącik i załamanie powieki nałożyłam cień z paletki Sleek Au Naturel Conker. Roztarłam go Moss. Na pozostałą część nałożyłam Cappucino i roztarłam niewielką ilością Taupe. Jest nierówno, ale miałam jak zawsze mało czasu :P
A tak prezentuje się całość:
Do makijażu użyłam:
-podkład Bell skin correction system w kolorze 02 natural
-korektor MaxFactor Mastertouch 303 Ivory LINK
-puder Inglot transparentny żółty (217)
-róż Bourjois 95 Rose de jaspe
-kredka Essence 02 hot chocolate
-cienie z paletki Sleek Au Naturel
-tusz do rzęs Wibo Growing Lashes
-pomadka Wibo Eliksir 05
A teraz pomarudzę. Zrobiłam się taka blada, że nawet najjaśniejszy podkład wygląda na mnie ciemno. Masakra jakaś. Wyglądam jakbym się jakimś samoopalaczem maznęła. Do tego jedno oko otwiera mi się bardziej niż drugie. Nie mam pojęcia czemu :/ Wygląda to przedziwnie. A tusz Growing Lashes się osypuje i kruszy. Ale nie zawsze. Felerny egzemplarz czy one tak mają?
Dziewczęta, jakieś uwagi, porady? Czekam!
Z oczami tez tak mam, ze jedno mam mocniej otwarte, a drugie mniej :P Moze jakas wada genetyczna, pieron wie ;)
OdpowiedzUsuńBtw. przyjemny dla oka dzienniak :)
Myślałam już, że tylko ja tak mam. Ufff. Dzięki! Uczę się operować tą paletką ;)
Usuńmasz bardzo ładne, długie rzęsy i śliczne oczy:)
OdpowiedzUsuńŁadny, taki delikatny
OdpowiedzUsuńU mnie dzienne makijaże zawsze są delikatne.
UsuńJednego tylko brakuje na zdjęciach...
OdpowiedzUsuńUśmiechu !
:)
Popieram :) Więcej uśmiechu poproszę.
Usuń