Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić masło do ciała BeBeaty Azja. Jest to produkt z Biedronki. Masło jest wygładzające z ekstraktem z bawełny.
POJEMNOŚĆ: 200 ml
WYPRODUKOWANO: w UE
DOSTĘPNOŚĆ: Biedronka
CENA: nie wiem (był to prezent), ale chyba ok 10 zł.
OPIS PRODUCENTA:
Ekstrakt z ryżu działa łagodząco, zmiękcza i tonizuje skórę, chroni przed wpływem czynników zewnętrznych. Ekstrakt z bawełny indyjskiej odżywia i nawilża skórę, działa zmiękczająco.
Ekstrakt z ryżu działa łagodząco, zmiękcza i tonizuje skórę, chroni przed wpływem czynników zewnętrznych. Ekstrakt z bawełny indyjskiej odżywia i nawilża skórę, działa zmiękczająco.
MOJA OPINIA:
Produkt otrzymujemy w plastikowym, okrągłym pojemniku, który moim zdaniem jest bardzo wygodny. Łatwo z niego wydobyć produkt. Jest solidne i zwyczajnie spełnia swoje zadanie. Ponadto jest on zabezpieczony aluminiową folią, dzięki czemu mamy pewność, że nikt nie pchał tam swoich paluchów.
Zapach masła jest bardzo intensywny. Moim zdaniem przyjemny, ale przez wiele osób uważany za chemiczny. Ja osobiście bardzo go lubię i jeszcze mi się nie przejadł (choć zużyłam prawie całe opakowanie). Pozostaje przez pewien czas na skórze, ale nie jestem pewna czy cały dzień.
Jeżeli chodzi o skład to odnajdziemy w tym produkcie niechciane parabeny i kilka innych niefajnych dodatków. Ku mojemu zaskoczeniu zawiera także tlenek tytanu, który stosowany jest jako filtr UV (choć może wywoływać podrażnienia). Składniki "aktywne" czyli masło shea i ekstrakt z bawełny są dosyć wysoko w składzie, więc mają szansę działać.
Konsystencja jest typowa dla maseł. I tu muszę powiedzieć, że ja zazwyczaj za masłami nie przepadam, bo trzeba to rozsmarować i zwyczajnie się namachać, żeby się wchłonęło. Ale tu jakoś mi to nie przeszkadza. Może się zwyczajnie przyzwyczaiłam. Poza tym masło po prostu działa. Skóra jest mila w dotyku i nawilżona. Jestem zadowolona z efektu. Pozostawia delikatny film i trochę długo się wchłania, ale to jednak nie półpłynne mleczko tylko masło, więc trzeba trochę czasu mu dać. Myślę, że efekt jest tego warty. Najbardziej lubię je nakładać na nogi po goleniu. Daje mi to potem efekt takich idealnie gładkich nóg i nie sypie mi się sucha skóra z nich, jak ma w zwyczaju.
Jednym słowem polecam. Niestety wydaje mi się, że obecnie produkty te nie są dostępne w sprzedaży, ale jeśli uda Wam się je gdzieś zobaczyć to myślę, że warto kupić. Nie jest to wygórowana cena, a produkt całkiem niezły. Ja z chęcią wypróbuję innych wersji zapachowych :)
Próbowałyście pozostałych? Które polecacie?
lubię biedronkowe kosmetyki ale masełka jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie słabo je znam. Tylko żele do twarzy testowałam :)
UsuńUwielbiam masła z Biedronki ;) ale takiego nie miałam. Ja miałam mango. Muszę koniecznie je nabyć bo one mają świetne zapachy i konsystencję ;)
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze kuszą peelingi.
UsuńNigdy nie moge trafić na to masło w B.Szkoda bo miałam ochotę spróbować:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się udało następnym razem!
Usuńjeszcze go nie miałam, w końcu muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńja właśnie zużywam Azję, ale moim ukochanym zapachem jest Afryka :) naprawdę ma zapach safari :D czytałam opinie, że ten trzeci wariant, Brazylia, jest beznadziejna
OdpowiedzUsuńHm, w takim razie będę polować na Afrykę :) Nie wiem jak pachnie safari ;)
Usuńtego nie miałam, ale trafiłam na inne, tępe masło:(
OdpowiedzUsuńświetnie nawilża :)
OdpowiedzUsuńzawsze zastanawiałam się, czy kupić te masła z biedronki, bo słyszałam o ich twardości, ale może na to się skuszę :)
OdpowiedzUsuń