Z małym poślizgiem prezentuję Wam dzisiaj moje denko kwietniowe. Podzieliłam je na dwie kategorie.
Produkty do twarzy:
1. Żel do mycia twarzy BeBeaty micelarny - fajny, ale mnie nie zachwycił. Teraz używam innego z tej samej serii i dużo bardziej mi odpowiada.
2. Mleczko nagietkowe z Ziaji - rzadkie i szczypało mnie w oczy. Takie sobie. Zużyłam do usuwania resztek tuszu i linerów.
3. Dwufazowy płyn do demakijażu Bielenda Awokado - bardzo dobry, recenzja TU.
4. Podkład SoEnergetic MissSporty - o tym za chwilę.
5. Próbki kremów do twarzy - ciężko cokolwiek powiedzieć po zużyciu tak małej ilości.
Produkty do pielęgnacji ciała i włosów:
1. Żel pod prysznic Nivea water lily - bardzo lubię. To już drugi z tej serii. Niedługo recenzja :)
2. Odżywka do włosów Dove Intense Repair - kiedyś bardzo ją lubiłam, ale od kiedy poznałam Joannę Naturia i MrPotters już mniej.
3. Kula LUSH Green Burbuja - zakupiona w Barcelonie. Wkrótce recenzja.
A teraz na temat podkładu. Otóż zakupiłam go całkiem niedawno (tzn. jakieś niecałe dwa miesiące temu). Za niewielkie pieniądze (czyli coś około 12 złotych). Skusiło mnie opakowanie i chęć wypróbowania czegoś nowego. Użyłam go chyba ze trzy razy, ale kolor okazał się zbyt jasny. Ostatnio sobie o nim przypomniałam i chciałam go dorzucić do wymianki. Najpierw jednak w celu sprawdzenia czy wszystko ok (zawsze to robię) wylałam odrobinę na moją dłoń. I oto co się ukazało mym oczom:
Okropieństwo. Podkład się rozdzielił. Zasadniczo nie nadaje się już do niczego. Nie wiem czego jest to wynikiem. Trzymałam go razem z innymi kolegami w ciemnym i chłodnym miejscu. Nie wierzę, aby po dwóch miesiącach mógł się zepsuć. Data ważności też nie została przekroczona. Bardzo dziwne.
Zdarzyło Wam się coś takiego?
o fu! pierwszy raz widzę coś takiego:-)
OdpowiedzUsuńJa również :/
UsuńSpoore denko.
OdpowiedzUsuńTeż pierwszy raz widzę takie rozdzielanie sie podkładu.Nie dziwię się, że go wyrzuciłas.
Oj, może od gorąca ten podkład tak się... rozleciał? Nie miałam tak jeszcze.
OdpowiedzUsuńPłyn Bielendy fajny, muszę go spróbować jak wykończę swoje mleczka ;)
No chyba musiał być źle przechowywany w sklepie, bo u mnie leżał w chłodnym miejscu :/
Usuńczekam na recenzję kostki Lusha :) ja miałam Soft Coeur, ale już ją "stopiłam" ;)
OdpowiedzUsuńbyła cudna i orzeźwiająca :)
Usuńa z jakiej to firmy podkład? bo wiem, że Avonowe czasem tak lubią robić :/
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam - MissSpoty.
UsuńZostałaś otagowana, zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńhttp://anitk4.blogspot.com/2012/05/tag-11-pytan.html
Nieciekawy ten podkład:(
OdpowiedzUsuńlubię ten micel z biedronki :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć:) A podkład to jakieś okropieństwo.
OdpowiedzUsuńech...zawsze musi się trafić jakiś bubel w naszych zapasach
OdpowiedzUsuńpodkład mógł być odkręcany przez kogoś w drogerii, myslę że kupiłaś nieświeży, w ciągu dwóch miesięcy nie powinien się rozwarstwić
OdpowiedzUsuńPodejrzewam właśnie taki przebieg wypadków :/
Usuńbielenda mnie zaciekawiła,
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie ten żel z Nivea no i Lush, chcialabym cos z niego wyprobować :)
OdpowiedzUsuń/dlaczego Lily Lolo? przeczytałam wiele pozytywnych opinii, no i opakowanie bardzo mi sie podoba :) róż kupilam na stronie http://www.costasy.pl//
gratuluję projektu denko!: dzielna dziewczynka hehehe;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie;*
+obserwuję, może i Ty masz ochotę dołączyć do grona moich obserwatorów;)
Gratuluję sporych zużyć! Ja też niestety miałam złe doświadczenie z tym 'podkładem' wyrzuciłam go bezpowrotnie ;-)
OdpowiedzUsuń